Wszystkim serdecznie dziękuję za tak miłe słowa. podwiązka jest bardzo delikatna bo zrobiona z cieniutkich nici. Bardzo trudno jest zrobić dobre zdjęcie.
Śliczna, misterna robota :) Dobrze że ją pokazałaś, bo ja też muszę zrobić podobną. Niestety koronki klockowej nie potrafię robić.Moja będzie frywolitkowa, dla córki- potrzebujemy ją na kwiecień :) Pozdrawiam
Piękne. Jak już pisałam - magiczną sztuką jest dla mnie koronka klockowa. Porozglądałam się troszkę u Ciebie:) frywolitka też cudowna - ale, że ją swego czasu opanowałam - czółenko nie jest dla mnie tak tajemnicze jak klocki pozdrawiam z Łodzi Agnieszka (agadzieje)
Cudna podwiązka. Podziwiam za klocki. Jadzia Śliwa z Bobowej uczyła mnie podstaw i coś tam już w życiu machnęłam, ale jest to technika, za którą nie przepadam (plecy bolą mnie już po chwili, bo jakoś nie potrafię pracować przy wałku oparta). Z tym większą przyjemnością oglądam cuda klockowe w Internecie. Pozdrawiam serdecznie :)
nie będę orginalna ale piękne są!!!
OdpowiedzUsuńzachwyciły mnie
Irenko, ależ ona piękna...
OdpowiedzUsuńDelikatna ,precyzyjna i niezwykle piękna .
OdpowiedzUsuńNic nowego nie napisze , bo jest po prostu piękna:) A klocki dla mnie to czarna magia chociaż podobają mi się te koronki.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna - jak to możliwe, że takie ładne coś można zrobić ludzkimi rękami... ;)
OdpowiedzUsuńYou always impress me with you skills and everything looks so nice!
OdpowiedzUsuńPodwiązka jest śliczna.
OdpowiedzUsuńU nas już po weselisku i wstyd się przyznać, że podwiązka była sklepowa :(
Pozdrawiam - Teściowa
Wszystkim serdecznie dziękuję za tak miłe słowa.
OdpowiedzUsuńpodwiązka jest bardzo delikatna bo zrobiona z cieniutkich nici.
Bardzo trudno jest zrobić dobre zdjęcie.
Śliczna, misterna robota :)
OdpowiedzUsuńDobrze że ją pokazałaś, bo ja też muszę zrobić podobną. Niestety koronki klockowej nie potrafię robić.Moja będzie frywolitkowa, dla córki- potrzebujemy ją na kwiecień :)
Pozdrawiam
frywolitkowe też są piękne wyroby.
UsuńKlocki to dla mnie "czarna magia". Chylę czoła przed zdolnymi rączkami. Piękna praca i jakże misterna.
OdpowiedzUsuńMałgosiu powinnaś spróbować, bo nie taki diabeł straszny jak go malują, pozdrawiam
Usuńpodoba mi sie ta technika,jadę w pażdzierniku na festiwal koronki klockowej
OdpowiedzUsuńPiękne. Jak już pisałam - magiczną sztuką jest dla mnie koronka klockowa. Porozglądałam się troszkę u Ciebie:) frywolitka też cudowna - ale, że ją swego czasu opanowałam - czółenko nie jest dla mnie tak tajemnicze jak klocki
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z Łodzi
Agnieszka (agadzieje)
Ale żeś się wprawiła w tych klockach - gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńCudna podwiązka. Podziwiam za klocki. Jadzia Śliwa z Bobowej uczyła mnie podstaw i coś tam już w życiu machnęłam, ale jest to technika, za którą nie przepadam (plecy bolą mnie już po chwili, bo jakoś nie potrafię pracować przy wałku oparta). Z tym większą przyjemnością oglądam cuda klockowe w Internecie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń